piątek, 20 stycznia 2017

Rozdział 2

Stefan wyjął z szafy małą walizkę i rzucił ją na łóżko. Mężczyzna zamachnął się przy tym tak mocno, że potrącił stojącą na komodzie ramkę ze zdjęciem. Antiga podniósł fotografię i przejechał po niej otwartą dłonią. To było ich ślubne zdjęcie. Stali wtuleni w siebie, uśmiechnięci, szczęśliwi, zakochani. Teraz już nie wtulali się w siebie, nie uśmiechali, nie byli szczęśliwi. Przynajmniej on nie był szczęśliwy, ale za to nadal kochał swoją żonę. Pomimo tego jak go potraktowała chciał zawalczyć o ich małżeństwo, o ich rodzinę. Stefan odstawił zdjęcie na poprzednie miejsce i zabrał się za pakowanie najpotrzebniejszych rzeczy. Mężczyzna nie planował zostawać w Bełchatowie dłużej niż 2, 3 dni. Gdy Antiga dopakowywał ostatnie ubrania i kosmetyki rozległ się dźwięk jego komórki. Stefan natychmiast sięgnął po telefon, jednak kiedy zobaczył kto dzwoni poczuł mieszane uczucia. Z jednej strony ucieszył go telefon od żony, ale z drugiej bał się tego co może za chwilę usłyszeć.
-Halo!- przywitał się niepewnie
-Cześć. Miałam się odezwać, więc dzwonię.
Kobieta również nie czuła się zbyt komfortowo.
-Możesz mi powiedzieć co Ci strzeliło do głowy?! Jak mogłaś wyjechać bez słowa wyjaśnienia?!
Stefan niemal od razu zyskał pewność siebie przypominając sobie owy felerny poranek. To był najgorszy poranek w jego życiu.
-Zostawiłam Ci list…
-Ten świstek papieru!- wciął jej się natychmiastowo -Gdzie jesteś, co z dziećmi?- zapytał już spokojniej
-Nic nam nie jest. Jesteśmy bezpieczni.- odparła wymijająco
-Tylko tyle masz mi do powiedzenia?! Po tym jak wyjechałaś bez słowa!
Mężczyzna starał się zachować opanowanie, ale zachowanie kobiety całkowicie wyprowadziło go z równowagi.
-Stefan, musisz mnie zrozumieć!- zaczęła się tłumaczyć
-Ja muszę Cię zrozumieć?!- prychnął -Wiesz jak się teraz czuję?! Od tygodnia sypiam po kilka godzin dziennie i zastanawiam się co z wami, a Ty mi mówisz, że muszę Cię zrozumieć! Niby jak mam to zrobić, skoro nawet nie wiem gdzie leży problem!- trener wyrzucił wszystkie swoje żale czując, że wreszcie z rzucił ze swoich ramion część ciężaru
-Nie wiesz, bo Cię więcej w domu nie ma jak jesteś!- fuknęła przystępując do kontrataku -Pamiętasz ostatni mecz Timote'a? Jaki był wynik?
-Nie wiem, bo mnie nie było.- odwarknął i dodał -Ale na poprzednich dwóch byłem.
-No widzisz i o tym mówię.
-Dobra ta rozmowa nie ma sensu.- uciął -Lepiej mi powiedź kiedy wrócisz, kiedy wrócicie.
-Nie wiem jeszcze.
-Jak to nie wiesz?!- wybuchnął po raz kolejny przestając nad sobą panować
Stefana bardzo trudno było wyprowadzić z równowagi, a Stefanii udało się tego dokonać kilkukrotnie w przeciągu zaledwie paru minut.
-Słyszałeś. Teraz i tak będziesz zajęty reprezentacją, więc nie odczujesz naszej nieobecności.- odparła ironicznie
-Stefania, do cholery jasnej, co Ty wyprawiasz?! Jesteśmy dorosłymi ludźmi, a nie małymi dziećmi, które mogą puścić focha, zabrać zabawki i wrócić do domu!
-Potrzebuję trochę czasu.- przyznała krótko
-Na co?! Czy to był powód, żeby uciekać?! Chyba, że nie masz odwagi powiedzieć mi czegoś prosto w oczy?- rzucił prowokacyjnie
-Przestań doszukiwać się jakiegoś drugiego dnia.
-A może…
-Przestań!- nie pozwoliła mu skończyć -Jesteśmy bezpieczni i to musi Ci na razie wystarczyć.
-Mogę porozmawiać z dziećmi?- zapytał wiedząc, że od żony nic więcej już nie wyciągnie
-W tej chwili nie ma ich ze mną.
-To gdzie są?!- zdenerwował się
-Stefan, muszę kończyć. Odezwę się niedługo!
-Ale, ale…- zająknął się jednak połączenie zostało przerwane
Mężczyzna cisnął ze złością komórkę na łóżko. Zamiast wyjaśnień otrzymał jeszcze większą dawkę niepewności. Dzieci nie były ze Stefanią, więc gdzie były? Czyżby jego żona miała kogoś? Kolejne pytania mnożyły się w głowie Stefana. Niestety na żadne z nich nie otrzymał dzisiaj odpowiedzi.
Trener z jeszcze mniejszym entuzjazmem niż uprzednio dokończył pakowanie po czym przeszedł do salonu. Widok pustego i cichego domu wprowadził go w jeszcze większe przygnębienie. Kiedyś tętniło tutaj życie, było słychać głośne śmiechy, a teraz? Mężczyzna westchnął głęboko ubierając kurtkę. Stefania poprosiła go o zrozumienie, więc dlaczego on tego nie zrobił? Dlaczego nie próbował się jakoś wytłumaczyć. Może gdyby to zrobił kobieta przestałaby patrzeć na sprawę jednokierunkowo, tylko ze swojej perspektywy. Może zobaczyłaby, że jemu również jest ciężko odnaleźć się w tej sytuacji. Owszem kadra była jak jego druga rodzina, ale kluczowe tutaj było słowo druga. Nie pierwsza i najważniejsza. Ważna, ale mniej ważna od czegoś, od kogoś. Niestety było już za późno na gdybania. Przebiegu rozmowy nie mógł już zmienić chociaż czuł, że jakkolwiek by jej nie poprowadziłby nie dowiedziałby się nawet części prawdy. Jego żona brzmiała dzisiaj na naprawdę zdeterminowaną i sprawiała wrażenie całkowicie pewnej swoich racji oraz swojego postępowania.
Kiedy mężczyzna przyjechał do Bełchatowa od razu zwierzył się przyjacielowi z dzisiejszej rozmowy. Filip podobnie jak Stefan był człowiekiem bardzo spokojnym, ale on również nie potrafił dzisiaj nad sobą zapanować.
-Ta baba jest szurnięta! Wyjeżdża bez słowa, zabiera dzieciaki i nie wiadomo co z nimi robi, a Ty zamartwiasz się całymi dniami! I to ma być żona?!
-Nadal ją kocham.- przyznał Antiga z rozbrajającą szczerością -Chociaż mam do niej ogromny żal to nadal zajmuje ważne miejsce w moim sercu.
-Miejsce, na które nie zasłużyła.- podsumował Blain
-Nie mów tak!- stanął w obronie ukochanej -Może się zwyczajnie pogubiła, może obydwoje się pogubiliśmy.
-Czy, Ty tego nie widzisz?
-Niby czego?- posłał przyjacielowi zdziwione spojrzenie
-Tego, że ona próbuje wzbudzić w Tobie wyrzuty sumienia. Prowadzimy mniej więcej takie same życie. Również staramy się wynagradzać rodzinie swoje długie nieobecności, a jednak Alexandra nigdy nie robiła mi o to awantury. Zawsze powtarzała, że to rozumie.
-Stefania mówiła dokładnie to samo.- przerwał mu -Do czasu. Skąd wiesz czy za parę dni Twoja żona nie zachowa się podobnie.
-Po prostu wiem.
-Wiesz co, ja też wiedziałem, a raczej byłem pewny, że jestem dobrym, nie najlepszym, ale dobrym ojcem i mężem.
-I wracamy do punktu wyjścia.- stwierdził Filip, a Stefan westchnął bezradnie w odpowiedzi
-Tak bardzo za nimi tęsknię. Jak pomyślę sobie, że mogą być z jakimś obcym facetem to…
-Myślisz, że Stefania Cię zdradza?- Blain podchwycił temat
-Sam już nie wiem co mam myśleć.
Mężczyzna zwiesił ramiona po czym spuścił głowę. To wszystko zaczęło go stanowczo przerastać. Czyżby jego żona również czuła się przygnieciona trybem ich życia i postanowiła odpłacić mu się tym samym?Czy chciała, żeby przekonał się na własnej skórze jak to jest. Tego Stefan nie był pewien, ale za to wiedział, że musi stanąć do walki. Musi zawalczyć o rodzinę póki nie jest jeszcze za późno.

***
Next jest trochę szybciej niż planowałam, ale co tam. Pewnie niektórych z was to ucieszy. Co sądzicie o dalszym postępowaniu Stefanii? Pozdrawiam i życzę miłego dnia! Do next! :)
Ps. Jak skończę przynajmniej jedno opowiadanie zastartuję z kolejną, piłkarską historią. Póki co na blogu jest ankieta. Możecie głosować kto będzie wybawicielem Wiktorii.
http://kryzysowynarzeczony.blogspot.com/

8 komentarzy:

  1. Super! Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Next pewnie będzie w połowie przyszłego tygodnia! :)

      Usuń
  2. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo nie mogłam się doczekać tego rozdziału. Po prostu uwielbiam tę historię, jest niesamowita.
    Stephanie zachowuje się... dziwnie. Z jednej strony ją rozumie, ale dlaczego wkręca w to wszystko też dzieci. I gdzie one są? Mam nadzieję, że niedługo i to się wyjaśni, a Stephane spotka się z córką i synem, bo naprawdę za nimi tęskni.
    Philippe według mnie przesadził. Antiga ma rację, mówiąc, że nie może być pewny, kiedy jego żona zrobi coś podobnego.
    Czekam na pojawienie się dzieci i Oskara, bo do niego też mam słabość.
    Mówiłam już, że bardzo lubię twój styl? Jeśli nie to mówię to teraz. Cały rozdział przeczytałam bardzo szybko i pewnie przeczytam jeszcze kilka razy prze te parę dni.
    Z niecierpliwością czekam na nexta.
    Pozdrawiam
    Violin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Oskar i dzieci może pojawiają się już w kolejnym rozdziale.

      Usuń
  3. Jeju ale mi szkoda Stefcia :(
    Biedak :(
    Jego żona ma coś nie po kolei w głowie, serio...
    Czekam na kolejny :)

    PS. Mam prośbę, następne linki do rozdziałów zostawaj mi w zakładce "Wy" i tak jest link, a nie pod rozdziałem :)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Nie ogarnęłam tej zakładki wy i dlatego wrzucałam pod rozdziałem. Na przyszłość będę pamiętać. 😊

      Usuń
  4. Jego zona coś przed nim ukrywa. Takie mam podejrzenie. Co do jej zachowania jest całkowicie dziecinne i nieodpowiedzialne. Wyjeżdża z dziećmi, które na tym cierpią i jeszcze pozostawia męża w nieświadomości. Tchórz.
    Na szczęście Antiga ma przyjaciół zawsze go wspierających ;).
    Przyjemne opisy i fajne dialogi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Niedługo się okaże czy Stefania rzeczywiście ma jakieś tajemnice.

      Usuń